Archiwum
Ostatnie wpisy
Zakładki:
.kontakt
Moje ulubione :-)
Nie robótkowe, ale równie ciekawe
.Zamieszczone na blogu zdjęcia są mojego autorstwa i stanowią moją własność, kopiowanie, wykorzystywanie, rozpowszechnianie i przetwarzanie ich bez mojej wiedzy i zgody jest zabronione."
|
Wiedźmowo
piątek, 29 maja 2009
Niezbyt lubię róże, wolę bukiety z innych kwiatów, najchętniej polnych. I sama się sobie dziwię, że tak bardzo podobają mi się różane motywy jako elementy ozdobne na obrusach, zasłonach, filiżankach itp. Kiedy remontowaliśmy sypialnię, chciałam tam wprowadzić trochę róż, ale przeciw temu gwałtownie zaprotestował mój mąż, stwierdził, że czułby się w takiej sypialni jak Ryszard od Mrs Bukiet (nawiasem mówiąć "Co ludzie powiedzą" jest naszym ukochanym serialem). Tak więc, żeby małżonek nie mówił do mnie "Hiacynto", zrezygnowałam z pomysłu. Ale nadal w mojej głowie czają się zamysły, żeby chociaż obrus w róże wyhaftować. Z okazji Dnia Matki dostałam od Jędrusia świetną gazetę ze wzorami, cała o różach, są wzory na haft płaski, krzyżykowy, Richelieu, szydełko. Jestem zachwycona tą gazetę, zwłaszcza tym, że oprócz wzorów kolorowych, których nie lubię, jest dodatek ze schematami czarno-białymi. Okazało się, że mam większość mulin na jedną, niewielką różyczkę i nie mogłam się powstrzymać, żeby jej nie zrobić. Może jutro uda mi się wyskoczyć do pasmanterii po kolejne kolory i ją dokończę.
poniedziałek, 25 maja 2009
środa, 20 maja 2009
Żeby na naszym stole było bardziej kolorowo machnęłam podstawki pod kubki. Trzy, na nasz codzienny użytek. Tak wyglądają uprane, ale jak to u mnie: szuszone na słońcu, nie napięte i nie krochmalone. Dlatego nie są idealnie równe i takiej samej wielkości. A tak wyglądały "wprost spod szydełka", ale szybko wrzuciłam je do wody, bo nawet nasz kot (prawie dziesięć kilo puszystości) popatrzył z niesmakiem na wygniecione .
niedziela, 17 maja 2009
Skończyłam tą swoją serwetę i krew mnie zalała. W czasie kiedy ją robiłam wyciągałam juniorowi jakieś papierki z autka i wzięłam do tego celu szydełko, które potem zamiast do pudełka rzuciłam na stolik z robótkami. Skutek bałaganiarstwa jest taki, że środek serwety robiłam mniejszym szydełkiem niż wykończenie, w czasie pracy musiałam złapać to szydełko od wyciągania papierów. Niby różnica nie szokująco wielka bo używałam szydełek 1 i 1,25, ale nawet taka wystarczy żeby błąd był widoczny. Miała pojechać do mojej Babci, a jak na nią patrzę to nawet wyprasować mi się jej nie chce. Z jednej strony się cieszę bo przełamałam się i zrobiłam serwetę z łączonych elementów, czego wcześniej się bałam, a drugiej ciśnienie mi skacze na myśl o własnej głupocie i lenistwie (bo mogłam odłożyć to większe szydełko do pudła). Zostaje tylko stuknąć się w głowę i bardziej przykładać do porządków żeby więcej takich pomyłek nie było. Tak wygląda ta moja pomyłka, na zdjęciu różnica w wielkości słupków jest znacznie mniej widoczna niż w realu:
piątek, 15 maja 2009
Z okazji pierwszych urodzin bloga Magia Krzyżyków, Nerula zaprasza do losowania magicznych prezentów.
|